
Ludzie tak bardzo lubią oszukiwać się wzajemnie, że wymyślili rząd, by robił to za nich
Dodał(a): Corv
* * *

Jeśli się wie, czego inni naprawdę, ale tak naprawdę pragną, można nimi pokierować.
Dodał(a): Corv
* * *

Maurycy bezgłośnie rzucił wulgarne słowo w kocim języku, który zawierał ich wiele. Jaki jest sens edukacji, pomyślał, jeśli potem ludzie ją wykorzystują?
Dodał(a): Grace
* * *

Wszyscy słyszeli o plagach szczurów. Wszyscy słyszeli o słynnych szczurzych grajkach, którzy zarabiali na życie, wędrując od miasteczka do miasteczka i usuwając szczury. Oczywiście, zdarzały się plagi nie tylko szczurów - bywały plagi akordeonistów, cegieł powiązanych sznurkiem albo ryb - ale tylko o szczurach krążyły powieści.
Dodał(a): Grace
* * *

a więc naprawdę jesteś czarodziejskim kotem? — zapytała, nalewając mleko na spodeczek. Mleko dawno straciło świeżość, ale Maurycy był ulicznym kotem i potrafiłby wypić nawet takie mleko, które próbowałoby odpełznąć.
— O tak, zgadza się, czarodziejskim — wymruczał, pokazując żółto-białą obwódkę wokół pyszczka. Dla dwóch rybich łbów zgadzał się na wszystko.
— Pewnie należysz do jakiejś czarownicy, o imieniu na przykład Gryzelda — mówiła dziewczynka, kładąc na drugim spodeczku rybie łby.
— Tak, zgadza się, Gryzelda, masz rację — mruczał Maurycy, śledząc jej ruchy.
— Która najprawdopodobniej żyje w domku z piernika w lesie.
— To prawda — zgodził się z nią Maurycy. Lecz nagle dodał: — Tyle że to domek nie z piernika, ale z chrupek, ona się odchudza. — Nie byłby Maurycym, gdyby nie dołożył czegoś od siebie. — Ta Gryzelda jest bardzo zdrową czarownicą.
Dziewczynka zaniemówiła na chwilę.
— Nie tak powinno być — oświadczyła.
— Przepraszam, skłamałem, oczywiście, domek jest z piernika — poprawił się szybko Maurycy. Ktoś, kto daje jedzenie, nigdy się nie myli.Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie - Maurycy, Malicia
Dodał(a): Grace
* * *