Oczekując tych wszystkich rzeczy, ludzie z zadowoleniem patrzą, jak ich oczekiwania spełniają się. Im bardziej straszną mają czarownicę w wiosce, tym dumniej o niej opowiadają. Nasz wiedźma, mówią, ma w piwnicy demony, na strychu potwory, w rękach trzyma wielką księgę pełną żywotów ludzi, kogo w niej przekreśli, ten umrze, i co wy na to? Z zadowoleniem i zachwytem mieszkańcy wiosek patrzą na czary. Niepojęte, tajemnicze… Magia, do której dopuszczają tylko nielicznych. Niebezpieczna dla zwykłych ludzi. Władają nią jedynie straszne wiedźmy i potężnie magowie. Magowie, którzy w swych dostojnych szatach i z poważnymi minami odprawiają tajemne rytuały, wymagające mrocznych specyfików i złowrogich inwokacji. Przebywają na Niewidocznym Uniwersytecie, magicznej uczelni, gdzie nieliczni dopuszczani są do wielkich i zapewne bardzo mrocznych tajemnic.
Ludzie przychodzą wiec do strasznych wiedźm i potężnych magów, prosząc o pomoc w ich drobnych sprawach. Takich jak bolący ząb, chora krowa czy sprzeczka z sąsiadem. A czarownice i magowie, gdy tylko będą chcieli, spełnią prośby. Wszak władają wszechpotężną magią i znają tajemnice, które zwykłemu człowiekowi nigdy nie zaglądają do ucha.
Boffo! Boffo! Boffo! krzyczy Tiffany. To wszystko boffo, którym panna Spisek nazwała sztukę oczekiwania. Pokaż ludziom to, co chcą zobaczyć, pokaż, co ich zdaniem powinno istnieć, mówiła. Ludzie oczekują pewnych rzeczy. A wiedźmy to wykorzystują. Dają im przedstawienie. A oni w nie wierzą, bo skoro istnieje tak proste wytłumaczenie jak magia, po co wysilać się na coś więcej? Wiedźma wiedziała, że to ja idę do niej . To magia. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że mogła akurat wyjrzeć przez okno. Wiedźma dała mi deskę, aby śpiąc na niej cały mój ból w plecach przelał się do niej. Zadziała, wszak to magia. Nikt nawet nie pomyślał, że zniknięcie bólu zawdzięczam odpowiedniemu chwytowi, jaki zadała mi czarownica, kiedy niechcący potknęła się na równej podłodze. Ludzie ślepo wierzą w magię, a czarownice tylko im w tym pomagają. Jestem złą, groźną, przerażającą wiedźmą, która, gdy tylko zechce, zmieni cię w ropuchę. Nie chodzi o to, że rzeczywiście mogłaby zamienić kogoś w ropuchę, bo mogłaby. Ale sedno w tym, że ludzie tak bardzo wierzą w to, iż to zrobi, że nie musi. To jak groźba, bez jakichkolwiek słów.
Panna Spisek, mistrzyni w sztuce boffa, to straszna wiedźma siedząca przy klik-klakającym krośnie przy świetle świec, których lichtarzami są dwie czaszki z napisami ENOCHI i ATHOOTITA (znaczy Wina i Niewinność). Panna Spisek mająca w piwnicy demona, zjadająca pająki, złym obywatelom rozpruwająca brzuchy… A w jej ogrodzie każdy kwiat kwitnie na czarno.
Boffo to wygląd, to dwie czaszki i złowrogo klik-klakające krosno. Ale przede wszystkim boffo to historie, to demony w piwnicy, to staruszki rozpruwające brzuchy, to czarne kwiaty. Boffo żyje własnym życiem. Wystarczy parę opowieści rozpuszczonych przez samą czarownicę, a już niedługo ludzie sami zaczną tworzyć własne. Wiedźma za to zyska strach, ale i szacunek. Bo o reputację, trzeba dbać.

Można stracić lata, ucząc się, jak być czarownicą, albo stracić dużo pieniędzy u pana Boffo i stać się nią, gdy tylko przybędzie posłaniec z przesyłką.
Zobacz powiązane książki: Zimistrz
Autor: Nobby Nobs