
Osią feeglowego systemu wierzeń jest silna wiara w życie pozagrobowe. W zasadzie cały ich świat do tego się sprowadza, wierzą bowiem, że tak sympatyczne i pełne rozrywek miejsce to raj. Musieli być bardzo dobrzy za życia, skoro tu trafili. Drugą stroną medalu jest to, że muszą być martwi. Ale jakoś nieszczególnie im to przeszkadza. Wydaje się wręcz, że stymuluje ich to do najdzikszych i najniebezpieczniejszych harców, ponieważ nie mogą już stracić tego co mają. Owszem, zdarza się, że któryś z Feeglów umiera. Nie przejmują się tym, ponieważ taki delikwent wraca do Poprzedniego Świata – jak to nazywają i nie opłakują go długo, za to mają nadzieję, że szybko do nich powróci lub oni do niego dołączą. Dzięki temu możemy wyprowadzić kolejny wniosek – istotą wiary Feeglów jest reinkarnacja, bezustanne krążenie pomiędzy Poprzednim Światem – gorszym – i naszym, który wydaje im się rajem.
Poza tym wydaje się, ze Feegle są mocno związane ze światem natury. Czarodziejska moc keldy, szczególnie ukojenia, płynie z sił odradzającej się przyrody. To sugeruje, że mamy tu do czynienia z pierwotną formą kultów obecnych w kręgu iroszkockim w początkach średniowiecza, a nawet z pewnymi odwołaniami do druidyzmu. Kelda łączy bowiem w sobie funkcje przywódczyni i kapłanki. O tym świadczy również źródłosłów nazwy. "Kelda" tudzież "kellda", znaczy bowiem "wiosna", lub "fontanna", w języku dawnych Skandynawów, których Feegle są duchowymi spadkobiercami.. Pewne elementy funkcji kapłańsko-magicznych przejmuje również gonagiel. Pieśni śpiewane przez niego nie zawsze mają na celu opiewanie czynów Feeglów i ich historii, ale bywają to też klasyczne „pieśni mocy” – magiczne zaklęcia, mające np. wzbudzić popłoch wśród wrogów. Podobne funkcje mieli bardowie w kulturze celtycko-iroszkockiej.
Miejmy nadzieję, że badacze tego ludu przybliżą nam w przyszłości co nieco, bo to co wiemy, to ciągle mało. Czekamy na kolejną powieść Mistrza z tego cyklu, a przez ten czas poszukajmy kopców w naszej okolicy. Tylko naturalnie, jeśli mamy dużo mocnego alkoholu i nie boimy się bliskiego spotkania z pięcioma calami skondensowanej agresji. Jeśli się, zaś nie boimy, to znaczy, że nie ma już dla nas ratunku.
Zobacz powiązane książki: Wolni Ciutludzie
Autor: Dżon