Ambitny fotograf chciał wykonać ciekawe i oryginalne ujęcia będące ilustracją dla artykułu, chodził więc dookoła hotelu poszukując potencjalnego tła.
Atrium hotelu na drugim piętrze wydawało się być idealne; przestronne, dobrze oświetlone, ale pozbawione niestety jakichkolwiek mebli. Miejsce prawie idealne do zdjęć. Brak mebli nie mógł być przeszkodą dla fotografa, który zauważył w barze na pierwszym piętrze parę metalowych owiec.

Rozpoczęły się negocjacje. Najpierw z kierownikiem baru.
- Moglibyśmy wziąć te dwie owce na do atrium na sesję zdjęciową?
- Musicie podejść do recepcji i zadzwonić do managera hotelu. Ona bardzo lubi te owce. Poza tym są dość drogie a w ubiegłym miesiącu ktoś skradł ich poprzedniczki.
Tak zaczął się długi proces targowania z hotelem o cenne metalowe owce, który w końcu zaowocowały wydaniem pozwolenia na wypożyczenie ich na godzinę.
Boy hotelowy przybył z wózkiem i z niemałym wysiłkiem przygotował je do transportu. Jak się okazało manager hotelu, bojąc się o swoje ulubienice, kazała wypełnić je opiłkami żelaza, sprawiając, że dla potencjalnego złodzieja stałyby się one niezwykle trudnym wyzwaniem.
Na szczęście droga do atrium była na tyle krótka, że transport był możliwy. Dla oczekującego na rekwizyty fotografa transport owiec wydawał się zajmować całe godziny. W końcu jednak przybył boy z owcami, nerwowo się rozglądając dookoła (chłopiec się rozglądał, nie owce), a zaraz za nim Terry z córką. Nikt nigdy wcześniej nie poświęcił tyle wysiłku i czasu metalowym owcom.
Pozostaje nam teraz tylko oczekiwanie na 14 października by zobaczyć końcowy efekt w najnowszym wydaniu The Sunday Times.
Nie omieszkamy przedstawić całości sesji i wywiadu na naszej stronie. Na razie mamy dla was małą próbkę.

źródło
Zobacz powiązane książki: Dodger
Autor: Marek Sobczak