
- Podobno [gwiada] zderzy się znami w Noc Strzeżenia Wiedźm. Morza się zagotują, krainy Dysku pękną, królowie runą w proch, a miasta będą niczym jeziora szkła. Uciekam w góry.
- Czy to pomoże? - powątpiewał Rincewind.
- Nie, ale stamtąd będzie lepszy widok.
Dodał(a): Fru
* * *

- No, no - odezwał się herszt bandytów. - Cośmy tu spotkali i czy mają jakieś pieniądze?
- Jesteśmy aktorami - odparł Tomjon.
- Co powinno być odpowiedzią na oba pytania - dodał Hwel.
Dodał(a): fru
* * *

W rzeczywistości jednak usłyszeli świst wysoko w górze, a potem trzask, kiedy dzbanek z mlekiem, oszroniony po locie na dużej wysokości, runął z nieba prosto na szpic hełmu herszta.
Pozostali uczestnicy raz tylko spojrzeli na rezultat i uciekli.
Aktorzy przyglądali się leżącemu bandycie. Hwel szturnął butem bryłkę zmarzniętego mleka.
- No, no...- rzekł słabym głosem.
- W ogóle nie zwrócił uwagi...- szepnął Tomjon.
- Urodzony krytyk- wyjaśnił krasnolud.
(...)
- Przecież dzbanki nie spadają z nieba - zaprotestował Tomjon, demonstrując zadziwiający ludzki talent zaprzeczania temu, co oczywiste.
Dodał(a): fru
* * *