
- Żadna przeklęta latająca kijanka nie będzie podpalać mojego miasta — stwierdził Vimes.
- Niech pan pomyśli o wkładzie w rozwój wiedzy o smokach.
- Proszę posłuchać: jeśli już ktoś ma prawo podpalać miasto, to tylko ja.
Dodał(a): Corv
* * *

Prostująca się wyniośle lady Ramkin była widokiem niezapomnianym - choć pewnie można by próbować. Przypominała odwrotny dryf kontynentalny - rozmaite wyspy i subkontynenty skupiały się razem, formując jedną masywną, gniewną protokobietę.
Dodał(a): Corv
* * *

Vimes obrzucił swoich ludzi zwykłym spojrzeniem pełnym rezygnacji i niesmaku.
- Mój oddział - wymamrotał.
- Wspaniali ludzie - pochwaliła lady Ramkin. - Weterani zaprawieni w bojach, co?
- Zaprawieni, owszem, często.
Dodał(a): Corv
* * *

Sam Vimes w dzieciństwie wierzył, że bardzo bogaci jadają ze złotych talerzy i żyją w marmurowych domach. Teraz nauczył się czegoś nowego: ci bardzo, bardzo bogaci mogą sobie pozwolić na ubóstwo. Sybil Ramkin żyła w nędzy, dostępnej tylko bogaczom - w biedzie, do której podchodzili z przeciwnej strony. Kobiety, którym zwyczajnie dobrze się powodziło, oszczędzały i kupowały suknie zdobione koronką i perłami; lady Ramkin była tak bogata, że mogła sobie pozwolić na chodzenie w gumowych butach i tweedowej spódnicy, która należała do jej matki.
Dodał(a): Corv
* * *

A teraz Vimes leżał w obszernej wannie, czując się tak, jakby próbował poukładać sobie wszystkie kawałki mózgu. Niewyraźnie słyszał otwierające się drzwi i głos Sybil:
- Położyłam Młodego Sama do łóżka i śpi już mocno, choć nie wyobrażam sobie, co może mu się śnić.
Vimes znów dryfował w ciepłej, parnej atmosferze i był tylko marginalnie świadom szelestu opadającego na podłogę ubrania. Lady Sybil wsunęła się obok niego. Woda się uniosła, a wraz z nią - zgodnie z fizyką takich zagadnień - także nastrój Sama Vimesa.
Dodał(a): Marek Sobczak
* * *

Przy obiedzie Sybil oznajmiła: "Wieczorem będzie wieprzowina, wymaga dojedzenia". Vimes nigdy nie miał z tym problemów, ponieważ został wychowany tak, by zjadać to, co przed nim postawią i robić to szybko, zanim ktoś inny mu to porwie. Był po prostu zdziwiony sugestią, że istnieje między innymi po to, by jedzeniu wyświadczyć przysługę.
Dodał(a): Dżon
* * *