
- Dlaczego napadasz na podróżnych?
- Niestety, zostałem obrabowany przez bandytów.
- Ale tutaj piszesz - wtrącił Ridcully - że jesteś świetnym szermierzem.
- Mieli przewagę liczebną.
- Ilu ich było?
- Trzy miliony.
- Wskakuj.
Dodał(a): Corv
* * *

Niania Ogg mieszkała sama, ponieważ twierdziła, że starzy ludzie też mają swoją dumę i lubią niezależność. Poza tym z jednej strony mieszkał Jason i jego żona, jakjejtambyło, i łatwo można było ich sprowadzić metodą uderzenia butem o ścianę. A z drugiej strony mieszkał Shawn i niania kazała mu umocować długi sznurek z żelaznymi pojemnikami na końcu, na wypadek gdyby jego obecność była pożądana. Ale stosowała te środki tylko w sytuacjach alarmowych, na przykład kiedy chciała napić się herbaty albo gdy się jej nudziło.
Dodał(a): Corv
* * *

- A one co robią?
- Nie wiem.
- Przecież jesteś królem, prawda?
- Ale one są czarownicami. Nie lubię zadawać im pytań.
- Czemu nie?
- Bo mogłyby mi odpowiedzieć. I co bym wtedy zrobił?
Dodał(a): Corv
* * *

- No tak - rzekł grzmiąco troll. - Wydaje mi się... - W tym momencie zauważył Casanundę. - Och nie! - zawołał. - Przemyt krasnoludów, co?
- Nie bądź śmieszny - uspokajał go Ridcully. - Nie ma czegoś takiego jak przemyt krasnoludów.
- Nie? To niby co tam macie?
- Jestem olbrzymem - wyjaśnił Casanunda.
- Olbrzymy są o wiele większe.
- Chorowałem.
Dodał(a): Corv
* * *

Nie można postanowić, że będzie się dobrą czarownicą albo złą czarownicą. W dłuższym okresie nigdy nic z tego nie wychodzi. Można tylko starać się być czarownicą, ze wszystkich sił.
Dodał(a): Corv
* * *